Tsymberau
Drum Chieftain: Opowieści o rodzimych zwierzętach
Drum Chieftain: Opowieści o rodzimych zwierzętach
Dziecięce
Аўтар: Władimir Jagowdik
Ілюстратар: Lubow Maksimowa
Рэкамендацыя ўзросту: 0+
Cena regularna
35,00 zł
Cena regularna
Cena promocyjna
35,00 zł
Cena jednostkowa
/
na
Z wliczonymi podatkami.
Niski poziom zapasów: pozostało 1
Nie można załadować gotowości do odbioru
Мова: Białoruski
Старонак: 28
Год выдання: 2025
Месца выдання: Mińsk
Вокладка: solidny
Фармат: 17,7 x 24,7 cm
ISBN: 978-985-7334-57-5
Seria „Wiatrak”. Numer 5.
Dowcipne historie w nowej książce Uładzimira Jagodzika opowiadają o zwierzętach domowych, które żyją obok ludzi. Wszystkie są interesujące, mają swój własny, niepowtarzalny temperament, a co najważniejsze, oczekują naszego współczucia i życzliwości.
ZAWARTOŚĆ
Piernik
Babcia stoi.
Zastraszać
Zagadka
Szklane oczy
Wódz bębnów
Błąd
Turmany
Miód z kiełbasą
HISTORIA Z KSIĄŻKI
BŁĄD
Oto nowina, nowina! Owca tarzała się w nocy i przyniosła dwa jagnięta. Piękne, w czarnych futrach. Gospodyni była szczęśliwa, właściciel był szczęśliwy, ja też skakałem z radości, nawet pogłaskałem jagnięta. A następnego dnia babcia Aniuta krzyknęła:
– Och, jaki kłopot z naszymi bliźniakami...
„Skąd wiesz?” zapytał dziadek Dmitrij.
– Bo człowiek płacze, płacze bez przerwy...
Słysząc to, szybko pobiegliśmy do stodoły. Otworzyliśmy drzwi i zajrzeliśmy do ciemnego wybiegu... Jedna jagnięcina, skulona obok owcy, ssała mleko, podczas gdy druga stała jak sierota, płacząc żałośnie:
- Be-e-e!.. Be-e-e!..
„Nie przyjąłeś?” – przestraszył się właściciel.
Podniosłem jagnię i zaniosłem je do matki. Ale ona odepchnęła je czołem i nie pozwoliła mu się do siebie zbliżyć.
– O, ty głupcze! – wkurzył się dziadek Dmitrok. – Nie chcesz nakarmić dziecka? To cię zmuszę!
Złapaliśmy owcę, przycisnęliśmy ją do ziemi i postawiliśmy obok jagnię. Natychmiast przykleiło się do wymienia, a ogon drżał. Krótko mówiąc, nakarmiliśmy głodnego Robaka – tak dziadek nazywał jagnię. Co dalej? Nie będziesz hodował głupiej owcy codziennie. Dobrze, że krowa miała dość mleka: i dla byka, i dla jagnięcia… Dziadek Zmitrok zastąpił matkę Robaka. Zaczął karmić dziecko z butelki. Widząc jagnię dziadka, szturchał je w kolano: mówił: nakarm mnie szybko! Staruszek jechał rowerem do sklepu, a Robak biegał za nim po wsi jak pies. I na pewno dostawał smakołyk – skórkę chleba. Ani jednego, bo każdy, kto wychodził ze sklepu, częstował pupila dziadka. Za to całował wszystkich po ręce i ani trochę się nie wstydził.
